- Ile razy robiłeś postanowienia, że zmienisz coś w swoim życiu?
- O ilu z tych postanowień możesz powiedzieć, że udało ci je wypełnić do końca?
- Czego zabrakło w postanowieniach, w których nie wytrwałeś?
W 1995 roku, będąc jeszcze uczniem liceum, kupiłem książkę pt. "Moc pozytywnego myślenia". To co zaciekawiło mnie w niej to po pierwsze sam fakt pisania o pozytywnym myśleniu - Wczesniej nie wiedziałem, że można ten temat ująć w jakieś książkowe ramy. Po drugie, książka nawiązywała w wielu miejscach do Biblii, która nie była mi obca, ale nie potrafiłem wtedy jeszcze z niej czerpać tyle co teraz. Autor Norman V. Peale na okładce książki napisał "Przeczytaj tę książkę. Zmień swoje życie!"
Z pewnością znasz takie slogany z innych książek. Reklamy w mediach pełne są takich obietnic, oferując ci "lepsze życie" i "szczęście" w zamian za zakup nowego domu, samochodu, szamponu itd. Ja wówczas uwierzyłem autorowi, może dlatego, że oparł on rozdziały książki na cytatach z Biblii, która jest do dzisiaj dla mnie wyznacznikiem drogi w życiu. Co chcę powiedzieć przez przywołanie tego przykładu to to, że bombardowani różnymi receptami na szczęście i sukces, uodparniamy się na tego typu stwierdzenia i sięgając po kolejne książki na sukces, tak naprawdę nie uważamy je za wiarygodne.
Czy zdarzyło ci się czytać kolejną książkę o tym samym? Dlaczego nie wystarczy nam zastosowanie się do Biblii czy jakiejś innej książki na jakiś konkretny temat? Kwestia dotyczy, moim zdaniem, wiary i wytrwałości w tym co zamierzamy robić. Jeśli czytamy nową lekturę i nie stosujemy się do tego co jest napisane, to jaki sens ma sięganie po kolejną książkę na ten sam temat? Czy chodzi jedynie o wrażenie, że się tym interesujemy i zaspokojenie wewnętrznej potrzeby poznania? Czy może rzeczywiście chcemy coś zmienić?
Czy po odłożeniu książki zabierasz się do wdrożenia tego co czytasz w życie, czy trafia ona na półkę, a ty zapominasz po kilku dniach, o czym ona była. Jeśli tak jest, to może to oznaczać, że nie wierzysz autorom albo brakuje ci wytrwałości we wprowadzaniu nowej wiedzy w życie. Na pewno słyszałeś słowa z Biblii "Szukajcie a znajdziecie". Myślę, że jako osoba wierząca lub nie, z pewnością spotkałeś się z nimi nie raz. Ale czy jesteś wytrwały w postępowaniu zgodnie z tymi słowami? Zostały one powiedziane przez Boga jako prawo, co oznacza, że TAK niepodważalnie jest- nie że to czasami może działać, ale że działa ZAWSZE!
Zatem wytrwałość zawsze się opłaca, czy tego chcesz czy nie. Zakłada ona w sobie trudności, ale kryje obietnicę nagrody. Osobiście doświadczyłem owoców wytrwałości wielokrotnie w życiu i wiem, że każdy może takie przykłady odnaleźć również w swoim życiu, zawdzięczając je m.in. wytrwałości.
Założenie jest takie by "robić swoje" zgodnie z namierzonym planem i nie odstępować od niego tylko z tego powodu, że natrafiamy na trudności. Trudności zawsze będą, bez nich nie ma sukcesów. Co możesz zrobić aby ćwiczyć wytrwałość?
- Wytrwałość bierze się z nawyków, najpierw wyrób sobie nawyk robienia czegoś a potem przyjdzie ci to automatycznie;
- Postaw sobie cel, żebyś zawsze wiedział do czego dążysz - powinien on wynikać z realizacji pragnień/ marzeń;
- Zrób sobie plan działania dojścia do tego celu, najlepiej na piśmie;
- Podejmuj decyzje pokrywające się z celem;
- Bierz zawsze odpowiedzialność za to co robisz i ćwicz w ten sposób swoją odwagę brania kontroli nad własnym postępowaniem;
- Dziel się z innymi swoimi marzeniami i celami- wtedy wyrażasz swoją wiarę w to co robisz, nabierasz pewności siebie i motywujesz się (poprzez zobowiązanie wobec innych) do wytrwania w postanowieniach.
- Nie przejmuj się błędami i porażkami - one właśnie budują naszą wytrwałość.
Jeszcze raz zauważ, że wytrwałość jest możliwa jedynie jeśli towarzyszy jej wiara w to co robimy. Jeśli wierzysz, że można "znaleźć" wytrwale "szukając" to nic nie powinno cię powstrzymać przed odnoszeniem sukcesów w życiu. Ja głęboko w to wierzę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za Twój komentarz.