środa, 22 października 2008

Programy do tworzenia wykresów giełdowych











Korzystanie z programów do analizy wykresów giełdowych jest bardzo wygodne i niezbędne w podejmowaniu decyzji o kupnie i sprzedaży akcji. Jakie możliwości daje oprogramowanie? Główne z nich to:
  1. Podglądanie przebiegu wykresów giełdowych akcji, walut, indeksów itp.
  2. Rysowanie linii trendów, kanałów, oznaczeń na wykresie
  3. Dodawanie różnych wskaźników na wykresie: średnich, wskaźników opartych o cenę i wolumen obrotu.
Chciałbym przedstawić dwa rozwiązania, z których najczęściej korzystam - programy instalowane na komputerze np. Metastock oraz aplikacje do generowania wykresów online np. narzędzie udostępniane na stronie mbanku - program ISPAG PRO. Zdaję sobie sprawę z tego, że takich narzędzi jest więcej. Wg mnie przy korzystaniu z programów do generowania wykresów należy wziąć pod uwagę następujące kwestie:
  1. Dostępność/cena - program Metastock jest odpłatny, jednak istnieje możliwość przetestowania go przez okres miesięczny za darmo. Szczegóły na stronie Metastocka
  2. Elastyczność w korzystaniu z programu- Metastock daje wiele więcej możliwości niż narzędzie online, oferując wybór narzędzi wskaźników, tworzenie szablonów;
  3. Aktualizacja danych w bazie - nie dotyczy nas kiedy korzystamy z narzędzi online, jednak przy programie Metastock zmuszeni jesteśmy do aktualizacji danych samodzielnie. Wówczas najtańszym rozwiązaniem jest pobieranie danych w pliku ze strony internetowej. Bardzo dużą pomoc w tym zakresie oferuje portal bossa.pl w zakładce notowania, dostaczając gotowe spakowane pliki do pobrania.
  4. Zapisywanie ustawień - mając program nie musimy za każdym razem zmieniać ustawień od początku, wystarczy zapisanie zmian.

Najnowsze wiadomości z giełdy i gospodarki



Dla tych, którzy szukają gorących informacji z giełd powstał nowy serwis makrel.pl.

Zaletą serwisu jest to, że w jednym miejscu zbiera najnowsze informacje z największych portali finansowych i domów maklerskich.

poniedziałek, 20 października 2008

Wartościowe czasopisma dla katolików
i nie tylko..

1. Tygodnik powszechny

Od jakiegoś czasu jestem regularnym czytelnikiem Tygodnika Powszechnego. Muszę przyznać, że w porównaniu z tym co serwuje się nam w kioskach z prasą jest to bardzo wartościowy tygodnik. Z założenia tygodnik umiejscawia siebie jako pismo katolicko-społeczne. To co podoba mi się osobiście to w miarę obiektywne spojrzenie na problemy społeczne i religijne, często zupełnie z innej strony niż to jest prezentowane w komercyjnych mediach (z większościowym kapitałem zagranicznym). Jestem zniesmaczony tym co prezentuje TVN czy Gazeta Wyborcza, gdzie widać ewidentnie jeden kierunek "anty". Można, tak jak to robi Tygodnik Powszechny szukać i przedstawiać prawdę bez obrzucania się błotem, w oparciu o nieskrzywione argumenty.

2. Magazyn Familia

Drugą pozycją jaka ostatnio zrobiła na mnie dobrze wrażenie jest nowy miesięcznik rodzinny Familia. Z ciekawości nabyłem dwa numery pod kościołem i muszę przyznać, że miło się zaskoczyłem. Znalazłem wiele ciekawych tematów z dziedzin psychologii rodziny, relacji międzyludzkich, podróży i tematów dotyczących życia zgodnego z nauczaniem Kościoła. Artykuły napisane starannie i niepowierzchownie. Aż dziwi, że większośc ujętych tematów, szczególnie dotyczących moralności i wiary, nie jest poruszana przez codzienne wydania wiadomości czy inne poczytne gazety i czasopisma. A przecież duchowość człowieka kształtuje się na podstawie tego, czym karmi swój umysł. Warto korzystać więc z wartościowych źródeł.

niedziela, 19 października 2008

Prosta strategia kupowania i sprzedawania akcji w długim terminie



Jedną z zasad inwestowania jest ta mówiąca o wyznaczeniu sobie strategii i trzymaniu się jej. Moja strategia zakłada, że mając zbudowany portfel akcji nie dokonuję zbyt częstych ruchów w portfelu. Inwestując w perspektywie długoterminowej 5-10 lat możemy jednak unikać strat spowodowanych długofalową bessą. Z pomocą może przyjść proste śledzenie zmian wykresu, a bardziej szczegółowo dwóch średnich kroczących, wyznaczonych na podstawie wykresu podstawowego. Rozwiązanie to zaczerpnięte jest z jednej z książek Van Tharpa o bezpiecznych strategiach inwestycyjnych. Osobiście uważam je za bardzo skuteczne, po przeanalizowaniu wykresu WIG20 od 1994 roku.
Strategia polega na wyznaczeniu dwóch średnich kroczących 200- i 45- dniowej. (na wykresie odpowiednio oznaczonych kolorem czerwonym i zielonym). W momencie gdy zarówno wykres jak i krótsza średnia krocząca (45 dni) znajdują się pod średnią 200-dniową, powinniśmy opuścić giełdę. W momencie gdy obie linie wykresu i MA45 znajdują się ponad, zajmujemy pozycję długą, czyli kupujemy akcje. Naturalnie trzymając się tej prostej zasady powstają nam momenty wejścia i wyjścia z giełdy. Metoda ta nawet przy generowaniu fałszywych sygnałów, zaoszczędza nam bardzo dotkliwych strat, takich jak chociażby ta z ostatnich miesięcy. Nawet jeżeli zostanie wygenerowany fałszywy sygnał, ponosimy jedynie koszty transakcyjne.

środa, 15 października 2008

Kiedy skończy się bessa?

Na to pytanie znaleźć odpowiedź chciałby dzisiaj nie jeden inwestor. Ja nie podejmę się wskazania złotych recept, bo takich jak widać nie ma. Ci, którzy namawiali do kupowania funduszy i akcji i obiecywali kokosy (czytaj: 110% w ciągu rok) niech teraz dają dobre rady. Apropos, jakoś nie widać ich już w telewizji.

Dla mnie osobiście, obecna bessa jest potwierdzeniem tego co uczyłem się o inwestowaniu od kilku lat. Jednym z tych potwierdzeń jest prawda o inwestorach i spekulantach, która w obecnej sytuacji doskonale się krystalizuje. Inwestor to ten, który planuje i kupuje długoterminowo, spekulanci natomiast to ci, którzy kombinują na krótką metę. Tym razem meta przyszła zdecydowanie szybko. Czy to oznacza, że są tacy, którzy się nie przejmują? Oczywiście, że nie. Jednak prawdziwi inwestorzy nie będą podejmowali decyzji pod wpływem chwili. Dla przykładu, ktoś komu ostatnie spadki zniwelowały oszczędności z ostatniego roku, albo co gorsza ma już połowę tego co pół roku temu, nie ma powodu do zmartwień, pod warunkiem, że zachowa zimną krew i przetrzyma bessę. Sprzedanie akcji lub jednostek funduszy w tym momencie jest godne spekulanta ale nie inwestora. W rzeczywistości pozbywając się akcji pozostajemy z pieniędzmi, które trzeba zainwestować w coś innego i pewnego, co da większy oczekiwany zwrot, a takiej pewności jak wiadomo nie ma. A przecież wzrosty na giełdzie przyjdą wcześniej czy później i warto by było się na nie załapać, a co najmniej ich nie przegapić. Tak myślą fundusze emerytalne - długoterminowo, dlaczego nie mielibyśmy tak myśleć my drobni czy też grubsi inwestorzy. Krótko mówiąc zakładajmy perspektywę dłuższą (5-8 lat), wówczas informacje o bessie nie będą powodowały z naszej strony emocjonalnych ruchów w portfelu. Długi okres inwestowania daje prawie zawsze saldo dodatnie. W następnym wpisie spróbuję przybliżyć strategię unikania strat na bessie, takiej jak ta, przy inwestowaniu w horyzoncie długoterminowym.